Moj facet jest typowym kanapowcem,niby na poczatku mi to nie przeszkadzalo(jestesmy razem prawie 4 lata) ale teraz zaczyna mnie to 'uwierac'. Bardzo lubie sport,chociaz nie jestem maniaczka,moj TZ jakis czas temu nabral sporo ciala - szczegolnie brzucha,bo uwielbia piwo ;/ czesto jezdze rowerem,wiec pytalam wielokrotnie czy nie przejedzie sie gdzies ze mna,ale on zawsze mowi to samo,ze jak ma samochod to bedzie nim jezdzil,a nie rowerem..troche durne,bo chodzi mi o wspolne spedzenie czasu,a nie jazde na zakupy. na spacery tez nie chce chodzic,plywac tez nie. zaczyna mnie to denerwowac,bo coraz mniej mamy ze soba wspolnego . jak go przekonac ?