Wydawałoby się, że powietrze jest czyste i wolne od niebezpieczeństw. A tu niespodzianka: takie na przykład komary i inne owady latające, roznoszą różne choróbska, chociażby malarię, chorobę Denga, żółtą febrę, flilariozę czy leiszmaniozę. Już same nazwy sprawiają, że można się źle poczuć. Niestety tylko przeciwko niektórym z nich istnieją szczepionki (żółta febra). Przed malarią chronią częściowo tabletki, które należy zacząć zażywać kilka dni przed wyjazdem w rejony zagrożone, podczas pobytu tam i jeszcze jakiś czas po powrocie. Najlepiej jednak stosować środki profilaktyczne: dobry środek odstraszający owady, szczelne ubranie, moskitiera.
Tam, gdzie owady nie dolatują, na dużych wysokościach, zimne i suche powietrze może być ostre jak brzytwa, drażniąc śluzówki nosa, oczu i gardła. To może prowadzić do infekcji górnych dróg oddechowych, do tworzenia się ran w nosie i dolegliwości oczu. Dobrze jest mieć zawsze przy sobie nawilżający żel do nosa np. Alfarin, oraz sztuczne łzy, które mogą przynieść ulgę oczom. Sztuczne łzy dobrze zdają egzamin również w warunkach pustynnych, gdzie wiatr goni tysiące mikroskopijnych ziarenek piasku, kurzu oraz innych zanieczyszczeń, trafiających często właśnie do oczu.